Stali na zakręcie, kilku moich kumpli, On, niektórych w ogóle nie znał.
- cześć, mała.
- przywitał się jeden, obejmując mnie prawą ręką w pasie.
poczułam wewnętrzna satysfakcję.
patrzyłeś.
- siema wszystkim.
- odparłam z uśmiechem.
- zajarasz?
- zapytał, blondyn, którego nie widziałam nigdy na oczy.
wyjmowałam papierosa z pudełka, kiedy mój ex ukochany,
wyrwał mi go z ręki, i mierząc spojrzeniem tamtego syknął 'nie zajara'.
uderzyłam Go w ramię.
- co Cię obchodzi czy pale?
- rzuciłam wściekła.
odwrócił się do mnie.
szybkim ruchem wziął moją twarz w dłonie i zaczął zawzięcie całować.
w końcu zdołałam się od Niego oderwać.
- już wiesz, co mnie to obchodzi?
- szepnął, po czym oddał papierosa blondynowi.
- i spróbuj Jej go dać jeszcze raz...
- zagroził, odchodząc.
|