"Siedziałam przy oknie, gapiąc się na trawnik. Pięknie wystrzyżony. Robiłam zdjęcia tej pustej trawy, przesuwając po niej obiektywem, aż trafiłam na mały kopczyk. I wtedy rozpłakałam się po raz pierwszy. Na pogrzebie było za dużo łez, płakali wszyscy, starsi i młodsi, było kilkoro dzieci z klasy Miśka z nauczycielką, zastanawiałam się, dlaczego nie przyszli wszyscy. Może ktoś tam wymyślił, że dzieci nie powinny stykać się ze śmiercią. Że to może fatalnie wpłynąć na ich psychikę. Że mogą zacząć zadawać niewygodne pytania. Niewygodne, ponieważ nikt nie będzie umiał udzielić na nie odpowiedzi."
|