tęsknota to najbardziej fatalne uczucie na świecie, wciąż uwiera mnie po lewej stronie klatki piersiowej. uczucie, od którego nie potrafię się uwolnić. i wiesz, co? najgłupsze w tym wszystkim jest to, że ja tęskniłam za Tobą zawsze. cholerne zawsze. gdy zamykałeś moją dłoń w swojej dłoni, gdy czule całowałeś moje wargi, gdy gładziłeś moje policzki, włosy. pomimo, że byłeś, ja już tęskniłam, błagałam Boga w myślach, by stłumił mój strach, by mi Ciebie nie odbierał i swoją nieograniczoną siłą kazał Ci zostać przy mnie. ale Ty odszedłeś. choć właściwie, to odchodziłeś wiele razy, a ja za każdym razem bałam się, że uznasz, że nie ma po co wracać. Ale wracałeś. Zawsze wracałeś. W momencie gdy traciłam nadzieję, Ty ją znów rozpalałeś. i znów, i znów, i znów. gdyby nie Ty, nie wiedziałabym, ile mam w sobie siły, ile upokorzeń i ile godzin ociekających wiecznym oczekiwaniem na Ciebie mogę znieść. nie wiedziałabym, że potrafię kogoś kochać tak mocno. tak bardzo... byłam dzielna, czy naiwna?
|