po kolejnej nudnej lekcji języka polskiego wyszłam z klasy jako pierwsza i pobiegłam do łazienki. nagle zaczęłam płakać jak mała dziewczynka. po pięciu minutach podeszłam do lustra i poprawiłam makijaż. wyszłam i poszłam prosto pod Twoją klasę mając nadzieję że tam będziesz. byłeś siedziałeś z kumplami śmiejąc się z jakiegoś kujona. wtedy zrozumiałam że nie będziesz nigdy mój, bo właśnie podeszła Twoja dziewczyna którą mocno przytuliłeś i powiedziałeś "jesteś jedyna, skarbie" po czym pocałowałeś ją w usta. wtedy coś we mnie pękło. łzy pociekły po policzkach. podeszła moja przyjaciółka mówiąc "wiedziałam że tu Cię znajdę. nie płacz. przecież to i tak nie ma sensu." przytuliłam mnie i poszłyśmy na matematykę. całą lekcje tępo wpatrywałam się w tablicę i zastanawiałam się dlaczego tak to wszystko przeżywam. po lekcjach poszłam na opony pomyśleć o wszystkim, ale to tylko pogorszyło sprawę. właśnie z nią wracał do domu i lizali się na ławce, która znajdowała się naprzeciwko mnie.
|