Widziałam ich dzisiaj razem. Obejmował ją a ona sie śmiała. Wyglądali na naprawdę szczęśliwych. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął sie lekko. Szybkim ruchem odwróciłam sie by nie widział moich łez. Zaczęłam biec. Gdy byłam już w bezpiecznej odległości zatrymałam sie i powoli zaczęłam upadać na ziemie. Uświadomiłam sobie, że to wszystko mnie przerosło. Przegrałam z bólem. Gdy moja nadzieja chciała sie poddać krzyczałam na nią kaząc jej sie trzymać. Ciągle wmawiałam sobie, że on jeszcze wróci, że znowu będzie mój. Byłam chora.. Miałam obsesje na jego punkcie. Dopiero to, że zobaczyłam go szczęśliwego wstrząsnęło mną. Zrozumiałam, że to, że on będzie szczęśliwy wystarcza mi w zupełności, że to sprawia, że ja też jestem szczęśliwa.
|