Stanęła na tarasie z kubkiem gorącego kakao w dłoniach. Spojrzała na księżyc.
'Wiesz, Olbrzymie...' Uśmiechnęła się do siebie. 'Dłonie ogrzewa mi kubek gorącego picia,
a tak bardzo chciałabym, żeby na jego miejscu były dłonie mężczyzny, który odszedł.
Wiatr oplata moją szyję powodując dreszcze, które nijak mają się do momentu,
w którym jego usta wpijały się w moją skórę, tym samym powodując paraliż ciała.
Przytulam głowę do poduszki i nie czuję nic. Brakuje mi uderzeń jego serca pod uchem.
' Spuściła wolno głowę. 'A mnie brakuje Ciebie.' Usłyszała. / shh
|