Czekam, aż wypowie się w sprawie plucia. A on nic. Przyzwyczajony do zaplutych formularzy. Może on sam jest pierdolnięty i czyta tylko to co jest oplute, może specjalnie wynajmuje tego szeregowca, żeby mu pluł w formularze. Podnosi wzrok. – Wyczytałem tu, że stawał pan przed sądem wojennym. – Tak jest. – A o co był pan oskarżony ? – O napaść na podoficera … Patrzy, czy drzwi są zamknięte. Są. Czekam, żeby wstał i poszedł je otworzyć: siedzi tu w końcu sam na sam z szalonym mordercą podoficerów. Rzucam mu mordercze spojrzenie spod jednej brwi: w tym spojrzeniu mieści się wszystko – Sycylia, Mafia, Płatny Zabójca. Ćwiczyłem je przed lustrem, niech mi się przyda to, że jestem Włochem. – Tak, rozumiem. – Mówi wreszcie cichuteńko. Gówno rozumie i doskonale o tym wie. Cudownie jest być Włochem: po tych wszystkich filmach, każdy się przed człowiekiem trzęsie. Potrzebny czarny charakter ? Natychmiast każdy pomyśli o Włochu, a jakże …
|