Jeśli przyjdziesz do mojego domu to nie szukaj mnie w żadnym z pokoji
Znajdziesz mnie w łazience
w plamie krwi z żyletką w ręce
To niebyła twoja wina, to ta szkoła, ludzie i rodzina
Poszło łatwo choć się bałam
Kiedy ubranie z siebie zdzierałam,
Butelka po wódce obok wanny stoi
To robi człowiek, gdy się panicznie boi
Zamknełam oczy i zacisnęłam dłoń
Metaliczny blask miała moja broń
Lekko jak papier przeciełam
Powieki mocno zamknęłam
Otworzyłam oczy, zobaczyłam jak krew z nadgarstka broczy
To był ostatni widok w moim życiu
Odeszłam spokojnie w ukryciu
Stoje obok i patrzę jak tulisz moje ciało
Krzyczysz: Dlaczego to się stało?
Głupcem nazwać cię muszę
Przeciesz ja żyję !
Ja mam dusze
Jesteś cały od krwi,
Zimno wpuszczają otwarte dzrzwi,
Zostaw moje marne ciało
Choć się źle stało
Choć życie sobie odebrałam
Kochać cię będe
|