Tya... Zawsze podziwiałam moją mamę. ;) Tyle przeżyła, a mimo to nie stała się chłodną pesymistką. Moja siostra... Mój brat... Ja... Nigdy nie byliśmy tacy poukładani jakby sobie tego życzyła. Przeszła niemało. Wielki szacun też dla mojego taty. Za to, że zniósł to wszystko ze spokojem. I chociaż często zachowuje się jak skurwysyn, to jest dobrym ojcem. :* Kocham Was :*
|