"Nigdy więcej nie zakłóciła żadnego przyjęcia. Zapraszana, przychodziła. Nagle zauważali, że jej nie ma. Wychodziła, nie mówiąc nic nikomu i wracała w największym pośpiechu, najczęściej taksówką, do domu, aby położyć się na swojej poduszce i płakać w spokoju.
Bo ona tak naprawdę chciała tylko pić i tęsknić. I umrzeć czasami chciała. Najlepiej na atak wspomnień. ” - J. L. Wiśniewski "Zespoły napięć"
|