"Nagle usłyszała dobiegający z daleka odgłos spadających kamieni.
- Engel! - krzyknęła. Ponownie zaległa cisza.
Mgła wokół niej układała się w nieruchome pasma. Joe dostrzegła zarysy skał. Chwile potem ujrzała nad sobą może chmur. Obejrzała się na lśniący szczyt. Engela już tam nie było (...)Wiedziała, że musi wrócić najbliższym pociągiem. To pewne. Zaraz mu to powie. On już nie zdąży na najbliższy pociąg." / Miłość w Berlinie.
|