spotkałam ją dziś na plaży. siedziała na lodowatym piasku trzęsąc się z zimna, była ode mnie młodsza, może o rok, dwa. nie wiem, dlaczego do niej podeszłam i jakim cudem udało mi się z nią nawiązać konwersację. zapytała się mnie, czy złamał mi ktoś serce tak strasznie, że nie mogłam oddychać. gdy potwierdziłam, zapytała się, jakim cudem potrafię zwyczajnie spacerować, podczas gdy ona nie może złapać tchu. usiadłam obok i powiedziałam: mimo to, że nazywają to złamanym sercem, to ciebie boli całe ciało. wiem, co czujesz: żal, złość, niesamowity smutek przepełniający cię całą. ja gdy byłam mniej więcej w twoim wieku czułam się tak, jakby ktoś brutalnie jebnął mną o ścianę, po czym rozsypałam się na miliony kawałeczków. kiedy myślałam, że już się pozbierałam i nikt inny tego nie powtórzy, myliłam się. jednak za drugim razem poczułam już tylko lekkie ukłucie. musisz być silna, mała. w tym całym bałaganie odnajdź siebie, idź wciąż do przodu. skoro ja dałam radę, to ty też możesz /breatheme
|