- Dzisiaj czwartek? - zapytał Grzegorz.
- Już piątek.
- Do niedzieli - powiedział - Żeby tylko wytrzymać do niedzieli. Wtedy wszystko się wyjaśni: albo - albo. Tak powiedziała: potrzebny jej tydzień do namysłu. Zostały jeszcze dwa dni, trzy, jeśli nie przyjdzie do niedzieli wieczór, to znaczy, że koniec.. A wtedy..
- Co wtedy? - zapytała ostro.
Podniósł głowę i spojrzał jej prosto w oczy. Milczał chwilę.
- Nic wtedy. -rzekł. - Będę żyć dalej. To jest właśnie najgorsze.
”
— "Ósmy dzień tygodnia"; M. Hłasko
|