[część 1] Mam do Ciebie prośbę. Poważną, nie pierwszą, ale ostatnią.
Zniknij z mojego życia na zawsze. Nie przypominaj mi o sobie.
Nie możemy być w tym samym miejscu, na tej samej imprezie, bo
dobrze wiesz jak się to skończy. A ja wiem, że Cię nie odtrącę,
bo nie potrafię. Staram się, ale nawet nie wiem czy tego chcę.
To jest jak zadra, którą sama sobie wbiłam i teraz nie mogę jej
wyjąć. A Ty mi w tym nie pomagasz. Wręcz przeciwnie, za każdym razem
patrzysz, dotykasz i mówisz tak jak nie powinieneś. To boli, ale
ciężko jest się powstrzymać. Więc mimo tego bólu pamiętam te dobre
rzeczy, te wspólne chwile. Bo wniosłeś i znaczyłeś w moim życiu
tyle co nikt inny do tej pory. Dla nikogo nie potrafiłam wstać rano
po to, żeby przed jego wyjściem poczuć jego zapach i smak. dzięki
Tobie poznałam prawdziwą nadzieję. Dzięki Tobie dowiedziałam się,
że można płakać ze szczęścia, bo komuś bliskiemu coś się udało.
A Ty jesteś dla mnie bardzo bliski. Bez Ciebie nie ma już nic.
|