Byłam wczoraj na spacerze. Oczywiście się wywaliłam. Myślałam o Tobie. Ale Ciebie to przecież i tak nie obchodzi. Nie wiem o co Ci chodzi koleś. Dziś mijają dwa tygodnie, odkąd nie piszesz. I chyba nadal nie masz zamiaru. Graliśmy dzisiaj na hali. Poczułam się dziwnie i moje oczy skierowały się ku wejściu. Ty. I reszta chłopców. Miałeś taka śliczną czapkę w paski. Jak usiadłeś na tej samej ławce, myślałam, że odfrunę. Jestem już w domu, ale i tak nieustannie o Tobie myślę, co jak widać zagraża mojemu życiu i zdrowiu. Ale lus. Gdyby nie m. i muzyka, nie wytrzymałabym. One pozwalają mi jakoś funkcjonować. Nie mam pojęcia ile jeszcze będziesz milczał i udawał, że nie mieliśmy kontaktu. Tak lubiłeś to moje ' nie mam pojęcia '. Ale teraz ta nieświadomość mnie wkurwia. To całkiem inne ' nie mam pojęcia ', niż to które lubiłeś. To beznadziejny stan zdezorientowania, ślepej nadziei i masochizmu. Tzw dno psychiczne.
|