Siedziałam z ziomkiem na kanapie , ja ogarniałam zaległości z hiszpańskiego a on bezsensownie skakał po kanałach kiedy nagle usłyszeliśmy odgłos auta parkującego na podjeździe 'sprawdź kto to' poprosiłam a on chwilę później podszedł do okna 'jakaś ciężarówka' 'co' spytałam zdziwiona 'no a raczej samochód przewozowy czy coś w tym stylu' rzucił a wtedy do salonu wszedł mój uśmiechnięty tata 'co to ma być' zapytałam ręką wskazując na zewnątrz 'kupiłem perkusję' powiedział 'że co' kompletnie mnie rozwalił 'no co zawsze chciałem nauczyć się grać' gdy skończył to zdanie do środka weszło dwóch mężczyzn powoli wnoszących owy instrument 'to może i ja się nauczę' odezwał się Johnny 'jasne , ale najpierw zanieśmy to na dół' szepnął do niego tato po czym oboje zostawili mnie samą siedzącą bez ruchu zszokowaną miną.Tak ,ostatnio coraz częściej mam wrażenie że rodzina Adamsów wymięka przy odchyłach mojej familji / nacpanaaa
|