2. Idąc powoli po schodach z duszą na ramieniu, nie miałam pojęcia, co mogłam powiedzieć nastolatkowi, który właśnie stracił dziecko. Przed drzwiami wzięłam głęboki oddech. Zastałam go ukrytego w pościeli, czytającego książkę. – Hej.. – przywitałam się. Cześć.. – odparł. Usiadłam w fotelu przy łóżku, podnosząc pluszowego misia, należącego do jego szesnastoletniej dziewczyny. Czytasz? – zdziwiłam się. – No a co mam robić? – burknął. Westchnęłam.
|