- poproszę jedną małą, gorącą, malinową i nie słodzoną. - mruknął w moją stronę. Nie wiedziałam, czy to podryw, tani flirt; ja przeszłam do sedna sprawy. Wykonałam zamówienie; rozebrałam się i cmokając malinowymi ustami, z goryczą mruknęłam: - rachunek przyniosę później. - lady electronova
|