' dostałam od niego smsa :czuje się paskudnie,głowa mnie boli strasznie mocno.odpisałam:biedactwo.a co gdybym ci napisała,że cie potrzebuje.teraz tu i zaraz?-odłożyłam telefon i weszłam pod prysznic.za pięć minut dostałam esemesa,że mam wyjść na balkon.wyszłam niechętnie,z mokrymi włosami.stał tam i machał jak jakiś mały chłopczyk .zadzwonił.-no więc?-chory jesteś, chodź do mnie.wyłączyłam telefon i weszłam do środka nie mogąc przestać się uśmiechać
|