uwielbiam , kiedy na jego twarzy rysowało się zakłopotanie . czułam takie bardzo dziwne podekscytowanie , bo wiedziałam że go czymś zgasiłam. Miałam wtedy ochotę spojrzeć na niego z ironią zmieszaną z poniżeniem i odejść. lecz w głębi chciałam żeby powiedział ' nie odchodź'
|