Byłam taka zła.. chciałam temu Twojemu koledze mózg rozjebać o ścianę. Jednak... Złapałeś mnie w pół tak kurczowo.. nawet nie próbowałam Ci się wyrywać. Odwróciłam się do Ciebie przodem i pytająco spojrzałam w Twoje oczy. Nie miałeś zamiaru mnie puścić, przysunąłeś mnie do siebie... Powoli... Miałeś na sobie tą bluzkę, którą ja tak uwielbiam- przyglądałam się jej tak uważnie, próbując delikatnie przesuwać palec po obrazkach na niej, bałam się.. bałam się, że Cię spłoszę, uciekniesz i zostawisz mnie samą.. Jednak Ty nie odszedłeś, Boże, nie odszedłeś... Stałeś trzymając mnie w talii.. Przyglądałeś mi się uważnie, z tą swoją pustą miną, która doprowadza mnie śmiechu. Jak ja się cudownie czułam... Jednak stało się coś, czego nie przewidziałam, coś co zburzyło tą piękną chwilę- obudziłam się.
|