Moja najlepsza przyjaciółka schowała głowę pod stół. Byłam pewna, że nie chciała pokazać, że się śmieje. Ja za to wybuchłam głośnym śmiechem waląc ręka w stół. Nie mogłam powstrzymać rechotu. Aż zaczęłam się dławić kiedy usiadła mu na kolanach i obdarowała go soczystym buziaczkiem zostawiając mu tony błyszczyku na policzku. Wszyscy zaczęli mnie walić w plecy bo guma do żucia utknęła mi tam gdzie nie trzeba. W końcu ktoś walnął porządnie i wyplułam gumę prosto w sprężyste loczki pięknej bestii.
|