paląc fajkę z koleżankami, zauważyłam ciebie jak zbliżasz się do mnie, więc od razu rzuciłam ją na ziemię, zadeptując ją przy okazji. podszedł i pocałował mnie w usta mówiąc- dlaczego śmierdzisz fajkami?- -bo rozmawiałam z koleżankami no i tak przesiąkłam.- odrzekłam. -to chuchnij mi.- powiedział zły. -po co?- spytałam się. -chuchnij no!- wściekł się, bo wiedział, że ma rację. -no dobra, paliłam.- odpowiedziałam z nieśmiałością. -dlaczego mi to robisz?- spytał. nie odpowiedziałam mu, bo sama dokładnie nie wiedziałam dlaczego to robię. -pomogę ci z tym nałogiem, obiecuję.- powiedział z uśmiechem na twarzy. -okej.- odrzekłam. chodź odprowadzę cię do domu, a jutro przyjdę po ciebie przed szkołą. zgodziłam się, bo innego wyboru nie miałam, chociaż chciało mi się palić, ale muszę skończyć z tym i wiem, że mi się uda. wiem to po prostu i tyle.
|