Nagle poczuła jak ją mocniej przyciąga do siebie. każdy milimetr kwadratowy jej ciała poczuł tą bliskość. Poczuł jego. Potem ten cichy szept pieszczący jej ucho. Oplotła dłońmi jego szyję wesołym gestem i przycisnęła jeszcze bliżej. Nie było ani milimetra szpary między nimi. Nawet powietrze nie przelatywało. Jakby idealnie do siebie byli dopasowani. Jakby byli wręcz stworzeni dla siebie. Na tą myśl zarumieniła się i lekko odsunęła tak że ich czoła się spotkały a ona znów patrzyła w niebo w jego oczach. dzisiejszy dzień nie był już tak pogodny ale jego oczy... one nadal promieniały. /dagmaraa_94
|