Burzowe chmury,którym nie ma końca,
Wyciskają z ulic ostatni promień słońca.
Trupia szpetota w oczach, tłumi szczęście,
To oczodoły okien, w zbombardowanym mieście.
Pęknie tama nieszczęść,wszyscy utoną,
Zasną na zawsze przykryci przeklętą wodą,
Ręce drżą nie widzisz już świata ostro,
Nie musisz czytać gazet,wiesz jaki masz horoskop.
|