Czy można odejść od kogoś bez słowa?po prostu? Od kogoś z kim się było od zawsze. On przy tobie, a ty przy nim.
Czy można tak po prostu ułożyć sobie życie od nowa, bez niego? Co jeśli nie można, co jeśli ta osoba, jest potrzebna do funkcjonowania,
jako benzyna w silniku? I czy odejście bez słowa jest najlepszą drogą ucieczki?
Czy lepiej przeprowadzić długą męczącą przepełnioną łzami rozmowę?Cierpieć razem czy osobno?
Dużo pytań,dużo dróg, dużo niepokoju, jedno rozwiązanie.,które?
|