Zamykam oczy.
Widzę ja biegajacą w zwiewnej sukience boso po łące. Trochę ubrana jak babcia, bo kto o zdrowych zmysłach nosi sukienki w kropki i okulary a'la lata 50.? Mimo wszystko ma w tym swój urok. Widzę jego. Ubranego tak, jak nakazuje dzisiejsza moda. Kontrastują ze sobą. Lecz jest to dobry kontrast. Nie kłuje w oczy. Dopełniają się, przyciągają, mimo ze są swoimi przeciwieństwami. Mają uśmiechy na twarzy. Jest im ze sobą dobrze.
|