prawdę mówiąc, nie wiem, jak to się w ogóle mogło stać. moje serce jest z kamienia - od lat zapomniało o pompowaniu odpowiedniej ilości krwi, dlatego się zastało. gdybym je teraz zobaczyła, wyglądałoby pewnie okropnie. i wcale mnie to nie dziwi, sama do tego doprowadziłam. ba, chciałam tego. codziennie zabijałam w sobie głębsze i trudniejsze do okazania uczucia, aż stałam się pusta. jestem w stanie perfekcyjnie odegrać rolę zakochanej dziewczynki, dobrej przyjaciółki, córki. tyle, że gdzieś w tym wszystkim się pogubiłam i, strach się przyznać, naprawdę cię pokochałam. i ta świadomość mnie zabija. codziennie, powoli wykańcza. bo wiem, że przegrałam i, że teraz nie będę w stanie się tak dobrze kontrolować. a to wszystko za sprawą jednej osoby i tylko jednego uczucia - miłości.
|