Rozpamiętując swoje związki, siedząc w wannie przeczytała mnóstwo książek, odwiedzała różne fora, uważnie przyglądała się parom i ostatecznie stwierdziła, że nie chce być jedną z tych zakochanych dziewczyn, dla których świat jest pełen różu i serduszek. Nie ma ochoty być jedną z tych, którym uginają się nogi na samą myśl o wyidealizowanej wersji mężczyzny, z którą rzekomo są szczęśliwe. A już na pewno nie mogłaby się ograniczyć do spotkań tylko z jedną osobą i nie byłaby w stanie wcisnąć sobie powszechnego kitu, że bez niego nie może żyć.
|