Piątego grudnia kupiłam sztuczną choinkę i beżowo-czerwone bombki. Moje nowe mieszkanie było o wiele mniejsze od poprzedniego, ale po przemeblowaniu poczułam się swobodniej. Wracając z uczelni zaglądałam do swojego ulubionego antykwariatu w poszukiwaniach kolejnych dekoracji za cenę, przez którą nie ucierpiałby mój portfel. Poczułam się jak wtedy, gdy zaczynałam studia - biedna, szara myszka, próbująca odnaleźć się w nowym świecie. Teraz czułam się jak na obcej planecie.
|