Milczałeś. Przysunąłeś się do mnie, w jednej ręce trzymając dymiący się rulonik, a drugą wsuwając pod mój biały podkoszulek. Dotknąłeś moich rozgrzanych pleców swoją zimną ręką. Przejechałeś wzdłuż kręgosłupa, ustami drażniąc policzek.
- Nie chcę znów od ciebie uciekać. Wtedy po prostu musiałem. Żałuję swojego wyboru, ale czasu nie cofnę.
|