[cz.4] Kochany pamiętniku, minęły 4 lata od ostatniego wpisu. Dzisiaj mam siłę, by o tym napisać. Pojechałam do niego wtedy, ale nikt nie otwierał, więc udałam się do jego matki, która otworzyła mi drzwi ze łzami w oczach i bez słowa przytuliła. Opowiedziała mi wszystko, usłyszałam od niej prawdę, której on nie był w stanie mi powiedzieć. Umarł miesiąc po naszym rozstaniu. Miał nowotwór w zaawansowanym stadium. Podobno wiedział od dawna i chciał mi zaoszczędzić bólu, jednocześnie pozbawiając mnie miesiąca szczęścia. Naszego ostatniego, wspólnego miesiąca...
|