Razem z przyjaciółmi opróżniliśmy kilka flaszek i śmiejąc się w głos spędziliśmy czas, świetnie się bawiąc na nocnej imprezie. Akurat tańczyłam z przyjaciółką kiedy zjawiłeś się Ty. Zagrodziłeś mi do niej drogę ze swoim cwaniackim uśmiechem . Kątem oka zauważyłam także Twoich kumpli . No tak , zawsze trzymaliście się w grupie .
- zatańczymy?
Uśmiech nie schodził z Twojej boskiej twarzy. Pokręciłam przecząco głową poszukując wzrokiem przyjaciółki .
- proszę .. no .
- nie , nie będę z Tobą tańczyła . Powiedziałam coś . Nie chcę narobić sobie kłopotów u Twojej laski . - odpowiedziałam dosięgając twojego ucha i próbując przekrzyczeć muzykę .
- ona ? ona pojechała kilka minut temu . no chodź , proszę . - pozostawałam nieugięta . - słuchaj , kumpel patrzy. Wyśmieje mnie jeżeli nie dasz się namówić. - zaniemówiłam. Jednak byłeś i jesteś podłym gnojkiem. Mogłeś podziwiać mój tyłek, gdy odchodziłam od Ciebie zgrabnym krokiem przez środek parkietu pokazując środkowy palec.
|