Kumulacja lęków, rzeczy męczących i niepewności składa się na podły nastrój. Wizja zbyt małej ilości snu, kolejnych napadów przygnębienia i obżarstwa, które totalnie niszczy mi psychikę, swojego widoku w lustrze, unikania spojrzeń, następnego dnia bez nadziei na poprawę. Wiecznej samotności, bo ciągle nie mam gwarancji, że się skończy. Kolejnych słów, których nie porafię skleić w całość i nikt nie będzie wiedział, o co mi chodzi.
|