nienawidziłam tego, gdy w tygodniu robiłeś spontaniczny melanż. po czterech godzinach snu budziłeś mnie słowami: ' kurwa, zaspane!'. wstawaliśmy w przeciągu kilku sekund z łóżka latając po domu jak popierdoleni. potrafiłam sie wtedy ogarnąć w dziesięć minut i do tego jeszcze wypić kawę. wybiegaliśmy z domu na autobus drąc się na siebie , że to najgorsza głupota robić melanż gdy na drugi dzień czeka nas szkoła. gdy wsiadaliśmy do autobusu całowałeś mnie w czoło mówiąc: ' zuch dziewczyna, wyrobiła się w kilkadziesiąt minut'. zmęczona siadałam dodając: ' ta, wyrobiła się - jak gówno w betoniarce chyba' spoglądając na swoją nieogarniętą twarz w lusterko.
|