Siedziałam tak na ławce w parku, machając nogami jak dziecko z chorobą sierocą. Uśmiechając się szeroko i popijając szejka. Czekałam na Ciebie. Najwidoczniej ku*wa nie przyjdzie-uświadomiając to sobie szłam powoli do domu. Dochodząc usłyszałam swoje imie, odwróciłam się napięcie.
-Mała przepraszam. Autobus mi się spóźnił. -objąłeś mnie w pasie i pocałowałeś w usta. Kochałam Cię.. Twoich uczuć do tej pory nie rozszyfrowałam.
|