dyskretny nonsens lustra, stoję sam na przystanku w świetej matni, pan Kurz kradnie Tobie usta.
i tylko ten jeden raz błagam Ciebie, może wreszcie trafią w cel pioruny.
ten beznadziejny świat przełamie się na pół, pocałują się bieguny, moje zwidy i herezje.
|