Odejdź! Nie chcę Cię słyszeć!
Dlaczego mam odejść?
Odejdź! Twoje słowa ranią serce!
Przecież Twoje serce i tak jest już zranione.
One przebijają je na wylot. A to boli.
Zamilknę. Odejść nie potrafię.
Więc milcz… ale odezwij się jeszcze kiedyś kochane drugie ja.
Odejdę tak jak Ty… w odmęty cierpienia. Tam utonę, a Ty mnie uratujesz głosem.
Uratuję… bo jesteś mi potrzebne.
|