Szłam pustym parkiem . Mijałam pojedyncze ławki, które krzykiem samotności wołały o pomoc. Wszystkie były zapłakane od deszczu. Latarnia mrugała zmęczonym światłem. Miasto powoli stawało się senne . Słońce schowało się za horyzontem . Uniosłam kolejno głowę , potem rękę w góre. Poczułam się jak mała dziewczynka . Zawsze chciałam to zrobić . Usiadłam na jednej z mokrych ławek i próbowałam zapomnieć o Nim by znów móc się uśmiechać . Dać upust emocjom .
|