z pozoru zwykła dziewczyna, złote blond loki w odcieniu słomy, rozłożone jak liście wierzby płaczącej na wietrze. oczy błękitne jak niebo. szczupła jak konar drzewa. a jednak coś w niej tkwi, jakaś nieokreślona i niezbadana, Siła nieczysta, Takie uśpione zło. Rutyna Jej dnia codziennego zaczyna się po zmroku, Kiedy księżyc wkracza na ciemne niebo, Rozjaśnione blaskiem gwiazd. Kończy się o poranku wraz ze wschodem słońca. jej żywiołem są noce pełne wrażeń, po których nic nie pamięta, ale czuję się zaspokojona, jej wrota niczym jaskinia smoka, nieokiełznana i już wszystkim dobrze znana.
|