tata wpada do pokoju, i mimowolnie przykrywa mnie kocem. - kiedy Ty w końcu pójdziesz spać?! - pyta patrząc na mnie twardym spojrzeniem. - no, już idę. - odpowiadam z uśmiechem. to nic, że kompa wyłączam dopiero po jakiś trzech godzinach. jaką różnicę robi komuś to sto osiemdziesiąt minut?
|