Czy to ja jestem wybredna ? Może ciągle trwam w poszukiwaniach "tego jedynego".. A jeśli go nie ma ? Co wtedy ? Będę trwać w samotności w nieskończoność ? A jeśli on jest tu, gdzieś blisko mnie, tylko go nie zauważam ? Co jeśli się wyminiemy ? A jeżeli jestem niezdolna do kochania ? Czy bycie z kimś kogo się lubi ale nie kocha jest złe ?.... Za dużo myśli, za dużo pytań na które nie znam odpowiedzi..
|