Trwała dyskoteka. Ona siedziała przy stoliku pijąc wino. - nienawidzę tej piosenki - powiedziała, słysząc kawałek, podczas którego poprosił ją o chodzenie. - nienawidzę - powtórzyła. Upiła łyk wina i wyszła przed klub, alby zapalić. gdy miała zapalić papierosa, usłyszała - nie rób tego. ten głos poznałaby wszędzie. to był on. zdenerwowana krzyknęła - ciebie to już nie powinno obchodzić. idź do swojej dziewczyny. włożyła szlugę do ust, ale on podszedł do niej, zabrał jej papierosa i powiedział - kocham cię, nadal cię kocham. chodzę jak opętany, bo bardzo tęsknię. Po jej policzkach spłynęły pierwsze łzy. Wtuliła się w jego kurtkę i powiedziała cicho - ja też tęsknię. :c
|