Do tej pory pamiętam ten dzień.. Daty co prawda nie, ale to było w maju. Szłam, z kumpelkami
po twojej miejscowości. Przyjechałam do nich po to, żeby sie pośmiać. Nie po to
żeby moje serce zwariowało. Szłyśmy.. Nagle wysiadłeś z autobusu. - KTO TO . !? Pierwsze słowa jakie
wypadły zmoich ust jak Cię zobaczyłam.. - ODPUŚĆ SOBIE.. Nagle podeszłeś do nas.. I ta adrenalina
czy dobrze wyglądam. - SIEMA MOŻE PRZEDSTAWIŁYBYŚCIE MNIE KOLEŻANCE.?
I wtedy sie poznaliśmy.Chciałeś mój numer. Już wtedy coś mnie tknęło żeby nie dawać.. Przecież nie
znałam Cie dobrze. Dałam. Wkońcu kto nie ryzykuje ten nie ma. ;) Nasza znajomość skończyła się
w ostatnie tygodnie wakacji. Teraz już nie myśle o tobie.. Myśle tylko jaka ja głupia byłam że jednak dałam Ci ten piepszony numer ! Totalnie mi zawruciłeś w głowie.. Przestaliśmy pisać nie przez jakąś kłótnie..
, znudziliśmy się sobie.. Dopiero po czasie zrozumiałam, że znaczysz więcej. Zawsze tak jest, że docenisz to co masz lecz dopiero gdy to stracisz. ;/
|