biegła z płaczem w stronę domu. nagle zatrzymał ją staruszek. " co się stało dziecko? " zapytał zaniepokojony. " skurwiel ! powiedział mi, że jego uczucia do mnie umarły ! więc ja też chcę umrzeć." staruszek upadł na ulicę. przestraszyła się z jeszcze większymi łzami w oczach schyliła się ku niemu ! " co się stało. proszę pana ! " wykrzyczała . " ciii. nie krzycz kochana. ciii. podaj rękę " wystraszona podała lewą dłoń mężczyźnie. " posłuchaj. ja już mogę umierać... ale umrę w spokoju, gdy przysięgniesz mi, że nic sobie nie zrobisz. ja jestem stary nikt mnie nie kocha i ja nikogo nie kocham . a ty chociaż czujesz, że kochasz " - " ale. co ...dlaczego? " i wtedy łzy napłynęły jej gęsto do oczu. nic nie widziała . a tym momencie staruszek zamkną oczy. ona tylko czuła jak jego serce coraz mocniej kołacze, jak gdyby chciało się wyrwać z ciała. i nagle przestało bić........
|