Pchnęła drzwi świetlicy , podeszła do pianina i z całej siły uderzyła w klawisze. Szalony chaotyczny akord rozległ się echem w pustym pomieszczeniu, odbił się od ścian i powrócił do jej uszu jako bolesny, rozdzierający duszę hałas. Ale w tej chwili właśnie ten dźwięk najlepiej oddawał jej nastrój. / Weronika postanawia umrzeć
|