Teraz mogłem coś osiągnąć i poczuć to co dawniej
Wszystko było spoko, ale ja szukałem zmartwień.
Ciągle zamknięty na pomoc, myślałem, że sam dam radę
Dzisiaj wiem, że dobry kolor oko widzi tylko w parze.
Zabiłem ją na amen bo nie wiedziałem co dalej
chociaż mam otwartą bramę, to z tym ciężarem nie zasnę
Mogłem zrobić to lepiej, mogłem mieć jej poparcie ciągle
A mam pretensje do siebie bo z tym przegrałem
Nie zasługuje wcale na medal, sam się w tym gubię
Bo nie mogę już wykrzesać tego czym się cieszą ludzie.
Mam dosyć tego cienia i życia w skorupie
Czas spełnić swe marzenia i uzupełnić dumę.
To nie prawda, że mam schizy, że nie widzę nic w oczach
I nie wierzę w to, że nigdy nie będę potrafił kochać
Wole czekać na prawdziwość niż przejechać się do donikąd
chce być pewny, że to miłość a ty, że nie jesteś (...)
|