kiedy w sylwestra wybiła północ wyszłam na podwórku, wzięłam do ręki szampana i oglądałam fajerwerki. czułam że zaczynam wszystko od nowa. byłam nastawiona tak cholernie pozytywnie jak nikt na kuli ziemskiej. czułam że ten rok będzie o milion chwil lepszy. dziś mamy dopiero 13 dzień tego roku, a ja już nie mam sił.. nie ogarniam. nie mam już na nosie różowych okularów, nic nie jest już tak kolorowe. chyba mocno musiałam przegiąć z tym alkoholem.
|