Pomożesz mi jakoś? Zawsze potrafiłeś mnie zrozumieć. Zawsze byłeś wesoły, nieogarnięty i taki pozytywny, że każda osoba chciałaby z Tobą spędzać czas. Ja? Starałam się Ci zawsze pomóc. Ale to teraz od ciebie oczekuję pomocy. Czy Ty? Ech.. Wiesz jak to jest kochać jedna osobę, nie mówiąc jej o tym bo czeka się aż ona zrobi pierwszy krok? A gdy ona nie robi tego kroku? Co ja mam zrobić? Pomóż mi jakoś ?! Znasz się na tym, wiesz co odpowiedzieć, to dlaczego nic nie mówisz.. Dlaczego milczysz ? Cholero, kocham Cię! No kocham... - Nic nie odpowiadał. Byłam już zmęczona. Tusz co raz mocniej mi się rozmazywał, przemoknięty sweter dawał znaki, że potrzebuje grzejnika. Dałam na spokój. Łzy oznajmiły, że czas wracać do domu. Zapaliłam znicz na Jego grobie i ruszyłam przed siebie...
|