Dowiedziałam się, co się działo. Zdenerwowałeś mnie. Kiblowałeś, po szkole chodziłeś tylko z 10 kolegami, czułeś się pewnie, inaczej byłbyś nikim. Popychadłem. Nie obchodziło mnie, ilu masz za sobą. Podeszłam, przywitałam się, rozwaliłam Ci wargę, poszłam na lekcje. Myślę, że zdecydowałeś się nie psuć życia moim ziomkom? Jeśli nie, będzie replay. Zapamiętaj sobie, kretynie. A na razie, krzyż na drogę, powodzenia, z Bogiem.
|